Mariola Sarek:
Salvete, discipuli!
Nie przerażajcie się. Nie mam zamiaru uczyć języka polskiego przy wykorzystaniu mowy starożytnych Rzymian, choć bez wątpienia byłoby to interesujące połączenie moich zainteresowań z sięganiem do źródeł europejskiej kultury. Nie będę ukrywać, że sześcioletnia nauka języka łacińskiego i trzyletnie zmagania z greką na pewno znajdą swoje odbicie
w prowadzonych przeze mnie zajęciach.
Na razie poprzestanę na mowie ojczystej, której nauczaniu w szkole Społecznej poświęciłam osiem lat. Nie był to czas stracony. Zaowocował on tytułami laureatów
i finalistów wojewódzkich konkursów przedmiotowych, wysokimi wynikami egzaminów zewnętrznych oraz sukcesami Koła Teatralnego „ARS” występującego na scenie TLiA „Kubuś” i zajmującego wysokie miejsca w ogólnopolskich przeglądach zespołów teatralnych.
Moim życiem niezmiennie kierują dwie pasje. Jedną z nich jest poezja, dlatego też zdecydowałam się na przeprowadzenie w filii nr 12 MBP w Kielcach warsztatów popularyzujących twórczość Edwarda Stachury. Z tego też względu, w imię zasady, że literatura nie zna barier narodowościowych, co roku biorę udział w pracach komisji Wojewódzkiego Konkursu Poezji w Języku… Angielskim.
Zamiłowaniu do twórczości poetyckiej od zawsze towarzyszyło malarstwo. Przyznaję, że moje losy mogły potoczyć się zupełnie inaczej, skoro w 2008 r. przez Fundację Kultury Wici zostałam nazwana „młodym talentem województwa świętokrzyskiego”. Malarskim, nie literackim. Ostatecznie wybrałam jednak materię słowa. I nie żałuję. Co prawda do Jacka Malczewskiego mi daleko, a Zbigniewowi Herbertowi nie dorastam nawet do pięt, ale mam pewność, że jestem na właściwym miejscu, bo ucząc, z pasją łączę wszystkie dziedziny sztuki! Do zobaczenia na lekcjach polskiego i Olimpijskim Kole Polonistycznym!